Nadszedł czas podsumowań oraz pierwszych noworocznych postanowień dlatego i ja postanowiłem wrócić do pisania bloga.
Zacznę chyba od największej zmiany jaka miała miejsce w mijającym roku, a mianowicie od zmiany sylwetki. Nie jest to może najważniejsza zmiana, ale najbardziej widoczna. Nie ma co ukrywać, że ciężka praca, dieta… bez przesady, nie jakaś bardzo restrykcyjna 😉 oraz treningi pod okiem Artura Aleksiewicza przyniosły z mojego punktu widzenia bardzo fajne efekty. To oczywiście nie koniec i nie zamierzam spoczywać na laurach. Efekty, które widać na zdjęciu to tylko część korzyści jaką niesie za sobą systematyczna aktywność fizyczna. Pozostałe zalety to m.in. zdecydowanie lepsza kondycja oraz o niebo lepsze samopoczucie. Biorąc pod uwagę powyższe, z czystym sumienie mogę polecić każdemu współpracę a Arturem.
Dobrze! To teraz idziemy do kolejnej zmiany jaka zaszła w 2016 roku. Może teraz o tym co sprawiło największą radość moim rodzicom, czyli… tytuł magistra. Oczywiście sam tytuł nie zmienił w żaden sposób mojego życia, ale fajnie zamknąć w końcu etap studiów rozpoczęty już jakiś czas temu. Czy zamknąć na zawsze? chyba nie 😉
Przejdźmy może teraz do życia rodzinnego… tutaj to się dopiero podziało. Jak już pewnie wiecie z poprzednich wpisów, zostałem wujkiem. Cóż mogę więcej pisać? Radzimir jest cudownym bobasem, którego uśmiech nastraja niewyobrażalnie pozytywną energią. Nie będę się może dużo tutaj rozpisywał, chcąc uszanować Radzika prywatność, ale musicie wiedzieć, że jest to mega dzielny, pogodny i przystojny 6 miesięczny młodzieniec.
Rok 2016 to również rok w którym rozpocząłem przygodę z pisaniem bloga oraz pojawiłem się między innymi na Instagramie. Muszę przyznać, że samo pisanie postów potrafi przynieść dużo radości. Oczywiście zawsze jest nutka wątpliwości, że może dana treść nie trafi do odbiorców, albo język jest mało odpowiedni, ale z drugiej strony jak dla mnie pisanie bloga jest też pewną formą pamiętnika. Nie publikuję postów, żeby się komuś podobały, publikuje je dla siebie. Jeżeli przy tym komuś dany wpis się spodoba to super. I tak wiem wiem, piszę o tym że blogowanie to przyjemność i w ogóle, a ostatni post pojawił się w sierpniu… W sumie nie mam na to żadnego usprawiedliwienia. Może brak czasu, brak pomysłu, jakaś twórcza niemoc – nie wiem. Jedno jest pewne, od nowego roku obliguje sam siebie do regularnego blogowania 🙂
Tym sposobem dochodzimy do postanowień noworocznych. Pierwsze już znacie – blogowanie. Jeśli chodzi o kolejne, to z pewnością musi się coś zmienić… tak, tak brzmi tajemniczo, ale obiecuje że więcej Wam powiem w pierwszym poście po Nowym Roku 🙂
Podsumowują… Życzę Wam wszystkim i każdemu z osobna aby nadchodzący rok był bogaty w piękne chwile i przeżycia. Dużo zdrowia bo to najważniejsze oraz spełnienia Waszych postanowień i celów jakie sobie wyznaczyliście na najbliższe 12 miesięcy.
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
Tymczasem!